muszę opisać co zobaczyłam.
Jakież widziałam przedziwne cuda,
kto go zbudował, jak mu się udał?
To ktoś, kto świetnym był architektem,
długo pracował nad swym projektem.
On wykorzystał drzewo zwalone,
takie przez burzę, wichry zniszczone.
Środek był pusty, trochę zmurszały,
same robaczki w nim pracowały.
Najpierw szczelinki w nim zakleiły,
nawet podłogę same zrobiły.
W domku powstała kuchnia, jadalnia,
salon, łazienka, piękna sypialnia.
Na jego daszku kwitną kwiatuszki,
na nich siadają motyle, muszki.
Bo im ten domek też się podoba,
motyl na kwiatku, to też ozdoba.
A na podwórku wiele przestrzeni,
piękny ogródek, mnóstwo zieleni.
A w tym ogródku zioła i kwiatki,
piękne zawilce, śliczne bławatki.
W ich sadzie rosną jabłuszka, gruszki,
lubią owoce te łakomczuszki
Dziś gąsieniczki są na spacerze,
im się należy powietrze świeże.
Domek otwarty dla wszystkich gości,
w nim wiele ciepła, wiele radości.
Dzisiaj odwiedzą ich przyjaciele,
w zacisznym domku będzie weselej.
dn.11.06.2015r.
autor-Jadwiga Urszula Szczęśniak
(obrazek z netu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz