Wielki lament jest w kurniku,
koko, koko, kukuryku!
Wszystkie kurki się zbiegają,
kurze-kwoczce pomagają.
Szybko, prędzej po doktora,
ma gorączkę i jest chora!
Doktor przyszedł, kwoczkę zbadał,
i do wszystkich kur powiada:
wiecie co się kwoczce stało?
Pożywienia brakowało!
Nawet brakowało wody,
gdzie jest wasz gospodarz młody?
Kwoczka słaba, cała blada,
doktorowi opowiada:
gospodarze o mnie dbali,
wodę mi uzupełniali
i ziarenka mi sypali.
Kury głowy pospuszczały
i doktora słów słuchały:
Jak to?
Ty siedziałaś tu na jajach,
a w kurniku "kurza zgraja",
ziarnka tobie wyjadała,
twoją wodę wypijała?
Siedzisz tutaj jak zaszczuta.
Proszę wezwać tu koguta!
Kogut zapiał - jestem tuuu!
Doktorowi brakło tchu.
A, że doktor człowiek stary
aż założył okulary.
Nagle krzyknął....ach, o rany!
Tyś jest piękny i zadbany.
Twoje piórka aż się świecą,
kurce-kwoczce same lecą.
O jej życie będziesz walczył,
dbał o kwoczkę, dzieci niańczył.
Weź swą kwoczkę pod skrzydełka,
bo wygląda jak kukiełka.
Idź z nią na powietrze świeże
i uważaj na jej pierze.
Kurka taka jest ospała,
dawno kurcząt nie widziała.
Kogut zebrał swą gromadkę,
troszczył się o kwokę-matkę.
i był wzorem też dla innych.
W ich kurniku już był ład,
był ze swoich kurek rad.
dn.27.06.2015r.
autor-Jadwiga Urszula Szczęśniak
(obrazek z netu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz