Popatrzcie - w lesie są jakieś dziwy.
Niebieski niedźwiedź tam zbiera grzyby.
Wszystkie zwierzęta pouciekały,
trzęsie się w norce borsuczek mały.
Na skraju lasu wielka debata.
Skąd w lesie niedźwiedź
w niebieskich szatach?
Nasz leśny niedźwiedź dziś smacznie śpi.
Kto śmiał do lasu otworzyć drzwi?
Kto mógł się przebrać w niedźwiedzią skórę
i przybrać jego wstrętną figurę?
Mówisz, że wstrętną – ryś odpowiada
- stawiam na mego lisa sąsiada!
Wrzeszczy ze złością ruda lisica
- ja wiem kto dzisiaj futro przemycał!
I głos zabrała kuna morowa:
domowa krowa w futrze się chowa.
ha ha ... się śmieje i chrząka dzik:
myślę,
że w futro schował się wilk.
Bo wilk to przecież kłamliwe zwierzę
i ja wilkowi nigdy nie wierzę.
Z niego podstępna, niezła figurka,
już raz się przebrał za "Czerwonego Kapturka".
A wilk szyderczo mu tak powiada:
nie znasz ty dziku swego sąsiada.
Blefujesz dziku, odpowiedź marna,
w niedźwiedziej skórze może być sarna.
Do odpowiedzi sarna gotowa,
w takim przebraniu może być sowa!
A sowa sarnę zaraz wyśmiała,
czy ty nie widzisz, że jestem mała?.
Swój głos zabiera zajączek mały
- wyście dzień cały debatowały.
Kto jest w tym futrze - wiedziała sowa.
Mówi, że człowiek w futrze się schował.
Sowa na drzewie w dziupli siedziała,
przez wielką tubę informowała:
on grał swą rolę w leśnym teatrze,
bądźcie tu jutro - ja też popatrzę.
dn.13.06.2015r.
autor-Jadwiga Urszula Szczęśniak
(obrazki z internetu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz